Życie jest piękne! Rozmowa z Moniką Meleń, twórczynią cyklu spotkań

Życie jest piękne! Rozmowa z Moniką Meleń, twórczynią cyklu spotkań
W marcu ubiegłego roku odbyło się pierwsze spotkanie z cyklu „Życie jest piękne”. Od tego momentu, raz w miesiącu, w kameralnych warunkach i niezwykłej atmosferze odbywają się w Nowohuckim Centrum Kultury ważne spotkania – rozmowy, recitale, wystawy. Ich bohaterami są ludzie piękni, silni, pełni pasji, którzy udowadniają, że ich życie, pomimo niepełnosprawności, jest nieprzeciętne i twórcze. Monika Meleń – dziennikarka, reżyserka i dokumentalistka, która stworzyła oraz prowadzi ten cykl spotkań tak o nim mówi w wywiadzie.
Krzysztof Niedźwiedzki: Skąd wziął się pomysł na cykl spotkań Życie jest piękne?
Monika Meleń: Życie jest piękne – te słowa powiedziała do mnie kilkanaście lat temu chora na SLA Bożenka Jóźwiak, piękna 60-letnia kobieta, której lekarze dawali dwa lata życia, a ona wywalczyła ich od losu aż dziesięć. Niestety nie ma jej już z nami, ale w jej cudownych niebieskich oczach dostrzegłam tak wielką pasję do życia i ludzi, tak wielką miłość, że od tamtej pory zajęłam się głównie tematyką społeczną. Poznawałam coraz więcej takich ludzi, dla których każdy dzień jest cudem, niemal każda chwila, choć zmagają się z ciężkimi niepełnosprawnościami, lub nieuleczalnymi chorobami. Bożenka podczas sceny do tamtego mojego reportażu śpiewała piosenkę Edyty Gepert „Kocham Cię życie” i upadła, ponieważ jej mięśnie były już słabe, ale co najważniejsze – podniosła się i z uśmiechem śpiewała dalej. Trudno o lepszą metaforę zmagania się z w własną słabością. Do dziś mnie to inspiruje. Później, w czasie kolejnych lat mojej pracy jako reportażystki i dokumentalistki, poznałam więcej takich osób, lubię na nich mówić „perełki codzienności”, które każdego dnia udowadniają, że życie może być piękne pomimo słabości i niepełnosprawności. Można się nim cieszyć, rozwijać swoje talenty, pomagać innym – tak jak robiła to Bożenka. Przez ponad 10 lat prowadziła Telefon Zaufania dla chorych na SLA, pomagała i wspierała tych, którzy dowiadywali się o diagnozie, okrutnej diagnozie, bo stwardnienie zanikowe boczne bardzo szybko pozbawia ciało sprawności. I nie ma na to lekarstwa. Tak, życie jest piękne, a jeśli potrafi się to piękno dostrzec, to wtedy można być szczęśliwym. Poznając takich ludzi jak Bożenka, a potem kilkudziesięciu innych, równie niezwykłych, pomyślałam sobie, że bardzo chciałabym ich pokazać światu. Taką bezpośrednią inspiracją był jednak Wiktor Okrój, kompozytor i autor tekstów, bohater cyklu „Życie jest piękne”, który opowiadał mi, że marzy o autorskim spotkaniu, połączonym z koncertem jego piosenek. Od razu pomyślałam o Nowohuckim Centrum Kultury, a po rozmowie z bardzo życzliwą i empatyczną Agnieszką Kidoń powstał pierwszy zarys cyklu „Życie jest piękne”. Spotkaniu z Wiktorem towarzyszył niezwykły koncert w wykonaniu Krzysztofa Filusa i Roberta Kasprzyckiego. Dziś mamy za sobą już z 11 spotkań, jestem szczęśliwa, że to się udało. Wierzę, że cykl potrwa jeszcze bardzo długo, bo bohaterów, o których warto opowiedzieć wciąż mi przybywa!
Osoby z niepełnosprawnościami często mają szczególnie wyostrzone niektóre zmysły. To tak jakby sam organizm próbował rekompensować swoje ułomności. Czy w wypadku postaci, które są bohaterami spotkań daje się to wyczuć?
Moim największym zawodowym marzeniem, po stworzeniu kilkuset reportaży społecznych i filmów dokumentalnych, jest pokazywanie osób z niepełnosprawnościami przez pryzmat ich człowieczeństwa, talentów i wyjątkowych darów, a nie przez aspekt ułomności. Oni w większości dostając mniej od życia, niż ludzie zdrowi, potrafią dużo więcej docenić, często mają wyjątkowe talenty – takie jak lepszy słuch, doskonałe wyczucie barw, umiejętność tańca, inspirują ich podróże czy marzą o dziennikarstwie. Właśnie dlatego moje spotkania prowadzą osoby z niepełnosprawnościami: wspaniała Natalia Opoka, dziewczyna z zespołem Downa i świetna dziennikarka oraz niewidomy Paweł Król, którzy doskonale rozmawiają z zapraszanym gośćmi, nadając dyskusji zupełnie innego wymiaru. Bardzo chciałam i nadal chcę stawiać ich w wymagających rolach społecznych i dawać im możliwość realnego wpływu na przebieg spotkania. Na co dzień moi prowadzący są także świetnymi pracownikami – Natalia pracuje w food trucku, a Paweł w WOMAI. Jako ambasadorka małopolskiej kampanii „Więcej Dobra” staram się promować zatrudnianie osób z niepełnosprawnościami. Zawsze istotnym elementem moich spotkań jest część artystyczna: taneczna lub muzyczna. Śpiewają osoby niewidome, osoby z ruchową niepełnosprawnością, albo po prostu przyjaciele moich bohaterów, tak jak to było w przypadku Roberta Kasprzyckiego czy Lidii Jazgar. Zawsze też dbam o warstwę malarską – wystawę swoich prac mieli tutaj między innymi artyści malujący stopami czy rodzice moich bohaterów, jak było w przypadku Renaty Godawskiej, mamy Jurka, doskonałego tancerza z zespołem Downa.
Jak wyszukujesz bohaterów kolejnych edycji cyklu, który prowadzisz?
Zawsze powtarzam, że ja nie wyszukuje bohaterów do moich filmów czy reportaży, oni po prostu pojawiają się na mojej drodze. Mam wyjątkowe szczęście do ludzi, co jest ważne w moim zawodzie dziennikarki i reżyserki. Mam też dobrą intuicję, od razu wiem, że dana osoba będzie bohaterem mojego następnego reportażu czy filmu. Tym samym wiem, że będzie doskonałym gościem spotkań w NCK, ponieważ w ich trakcie zwykle prezentuje część filmu o tej osobie. Jest to zwykle dobre wyjście do rozmowy czy zaprezentowania postaci. No i bardzo szybko zakochuję się w tych osobach, a że mam ich wiele, to moje serce też musi być bardzo pojemne.
Publiczne występy często wiążą się ze stresem, czy u osób z niepełnosprawnościami jest podobnie, a może towarzyszą temu jakieś inne emocje?
To zadziwiające, ale osoby z niepełnosprawnościami doskonale radzą sobie w stresujących sytuacjach, oczywiście nie wszyscy i nie zawsze. Oni maja w sobie taką piękną szczerość, która od razu burzy wszelkie bariery. Świetnie nawiązują relacje z publicznością, dotyczy to szczególnie osób z zespołem Downa, ale moimi bohaterami były też osoby niewidome, autyści, osoby na wózkach, niskorosłe. Wszystkich ich łączy jedno – doskonale radzą sobie na scenie. Potrafią zachwycić, wzruszyć, dodać otuchy i wyzwolić dobro w publiczności. To jest najpiękniejsze w tych spotkaniach: wzajemna życzliwość, patrzenie na siebie z ogromną empatią i zrozumieniem. I nawet jeśli zdarzają się małe wpadki, to one tylko dodają uroku, ponieważ moi prowadzący mają doskonałe poczucie humoru. Cykl jest lekki, dużo się śmiejemy, bo jak wiadomo, jeśli życie ma być piękne, to musi być traktowane nieco z przymrużeniem oka.
Jakie były najbardziej wzruszające momenty w ciągu ostatniego roku?
Było ich bardzo wiele. Za mną 11 spotkań. Każde było wyjątkowe. Pamiętam momenty, które na zawsze zostaną w moim sercu – na przykład taniec publiczności do piosenek zespołu Okno, urodzinowy tort autysty Janka Gawrońskiego, elektryzujące tańce Mai i Jurka, wzruszające wykonanie piosenek Wiktora czy koncert zespołu Spring Light – kilku muzyków, z niewidomym Dominikiem na czele, którzy przyjechali na spotkanie aż z Warszawy. Były piękne wystawy prac, niesamowite spotkanie z Anią Krupą, Stanisławem Kmiecikiem czy piękną parą – Gosią i Krystianem. Wzruszający śpiew Oli Nykiel czy Kingi Kasprzyk. Nie sposób wymienić wszystkich pięknych chwil, ponieważ na każdym spotkaniu były ogromne emocje. Najbardziej cieszy mnie to, że odczuwała je publiczność, która chłonęła wprost tę dobrą energię od moich bohaterów. To powoli staje się rytuałem, że na początku spotkania wszyscy się do siebie uśmiechamy i zamykamy na chwilę oczy. W tym czasie łapiemy dystans do swoich problemów, zmartwień, czas nabiera innego wymiaru, pojawia się wdzięczność za to, co się ma. Ludzie wychodzą z tych spotkań z uśmiechem. To jest najważniejsze.
Czy planujesz po wakacjach kontynuować ten projekt? Jeżeli tak, to kogo i czego możemy się spodziewać?
Oczywiście. Myślę, że pomysłów i bohaterów wystarczy mi na kilka kolejnych lat. Zaraz po wakacjach, 24 września, zapraszam na niezwykłe spotkanie z Konstruktorami Marzeń. To 95-letni Zbysław Szwaj, pasjonat, który skonstruował serie pięknych polskich samochodów i nadal je tworzy. Myślę, że na nasze spotkanie przyjedzie skonstruowaną przez siebie hulajnogą. Drugim bohaterem będzie Krystian Wizner, wieloletni partner Gosi Wilczek, kobiety z zanikiem mięśni – i znowu bohater mojego filmu „Jeden dzień dłużej”, który zdobywa ostatnio międzynarodowe nagrody za skonstruowane przez siebie motocykle. Oczywiście nie zabraknie muzycznych niespodzianek, pokazów tańca i malarstwa. Planuję koncert niesamowitej Oli Nykiej i niskorosłej raperki Moniki. 29 listopada zapraszam na spotkanie z Królami Życia, czyli Januszem Świtajem, najdłużej żyjącym na świecie człowiekiem pod respiratorem, co jest potwierdzone wpisem do księgo rekordów Guinnessa, a także z Kasią Kubicką, kobietą heroską, która swoim życie udowadnia, że niemożliwe nie istnieje. Deserem muzycznym będzie koncert jazzmanki Marty Król.
Na wszystkie spotkania gorąco zapraszam, dlaczego?
Bo życie jest piękne!
Sprawdź najbliższe spotkania w ramach cyklu ŻYCIE JEST PIĘKNE:
https://nck.krakow.pl/zycie-jest-piekne/ <kliknij>