NICZYM WENUS BEZ RĄK – recenzja Agnieszki Stańczak – warsztaty grupy krytycznej

Warsztaty grupy krytycznej w ramach 2. Edycji KRAKOWSKIEGO FESTIWALU TAŃCA 2022
„MISSPIECE” – Dominika Wiak
3.08.2022r., Scena NCK

NICZYM WENUS BEZ RĄK
Agnieszka Stańczak

Cisza. Nieskazitelnie białą scenę przecina czarny kabel i czarna sylwetka rzeźby – „ona (…) perfekcyjna do bólu”, dobiega do nas męski głos z offu. Na scenie pojawia się odwrócona do nas plecami zgeometryzowana postać w czarnym płaszczu z kołnierzem przysłaniającym głowę. Kojący głos Franka Sinatry w „Call me irresponsible” zagłusza dojmujący dźwięk zdzieranej płyty. Spektakl czas zacząć.

Dźwięk – głośna muzyka Rafała Ryterskiego i Aleksandra Wnuka, na żywo w wykonaniu tego drugiego, raz po raz wybija rytm. Postać porusza się. Powłócząc stopami, niczym niemowlę uczące się chodzić. Nogi, potem biodra, na koniec ramiona. Muzyka ożywa, a wraz z nią ożywa kwadratowa postać. Na początek odwrócona plecami – nie dająca się poznać, potem z profilu – coraz to śmielsza, w końcu pokazuje swoją twarz. Postać nie ma chwili wytchnienia – szybko, szybciej, tylko po to, by na chwilę zwolnić, ale nigdy się nie zatrzymać. Postać walczy – z wiatrem, który ją targa niczym los targa każdym z nas, z niewidzialnymi przeciwnikami. Naraz, na kilka frontów, bez chwili wytchnienia. Dyszy, skacze, bije powietrze, szamocze się. To walka o przetrwanie. Muzyka milknie, przeciwników już nie ma, ale i jej nie ma. Strach, ciężki oddech, czujność, obłęd w spojrzeniu. Czy wygrała? A jeśli tak, co straciła? Co zyskała?

Światła – w reżyserii Klaudyny Schubert, raz ciepłe, raz zimne, raz oświetlają całą scenę, innym razem skupiają się na jej środku – postać okrąża tę plamę jasności. Z jakiegoś powodu – boi się? nie może? nie potrafi? jej dotknąć. Czy nie dane jej poznać blasku reflektorów? Zimne ustępuje miejsca ciepłemu, ciepłe zimnemu, niczym uniesienie serca, myśli, człowieczeństwa. Granat przecina pasmo czerwieni, postać pada, rozpina płaszcz. Ciężko dyszy. Zmęczenie czy rezygnacja? Mówi. Szybko, wyraźnie, głośno. „Jesteś ciałem czy osobą?”

„Misspiece” opowiada o kobiecie, o każdej kobiecie. O ich historii. Każdej z nich, czy tylko o tych które już przeminęły? Fakt, iż jest to historia opisana tańcem, sztuką skupioną na ciele, w której słowa są zbędne, idealnie wpasowuje się w sposób postrzegania kobiet w minionych wiekach. Ciało, nieskończoność ruchów, mająca przekazać to, czego słowa nie potrafią. Usta poruszają się tu zaledwie dwukrotnie. Na początku spektaklu, kiedy należą one do mężczyzny – głosu bez ciała, którego słowa są niemalże to kojące, spokojne, jakby mówiące do dziecka. I na koniec, kiedy samej postaci – samej kobiecie dano głos. Słowa są tu obłąkańcze, zdesperowane, brak w nich dziecinnej niewinności. Kontrast pomiędzy tym, za co ją uznano, a czym jest naprawdę.

O czym jest „Misspiece” Dominiki Wiak? Jest podróżą, podróżą w głąb siebie. Opowiada o poszukiwaniach, o poszukiwaniach swojego głosu, swojej odwagi. Opowiada o odkrywaniu, o odkrywaniu siebie. Równocześnie nie daje jasnej odpowiedzi – czy wykańczająca podróż zakończyła się szczęśliwie? Czy zakończyła się sukcesem? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam.

„MISSPIECE” – Dominika Wiak

Choreografia, wykonanie: Dominika Wiak
Dramaturgia: Marcin Miętus
Muzyka: Rafał Ryterski, Aleksander Wnuk (live)
Reżyseria światła: Klaudyna Schubert 
Rzeźba: Dominika Wiak (koncept/concept), Jasna Iwan (wykonanie/made by)
Zdjęcia promocyjne: Klaudyna Schubert
Grafika: Zofia Karpowicz
Produkcja: Krakowskie Centrum Choreograficzne – Nowohuckie Centrum Kultury, Fundusz Popierania Twórczości ZAiKS
Współpraca: Living Space Theatre

Spektakl prezentowany 3.08.2022 w ramach Krakowskiego Festiwalu Tańca w Nowohuckim Centrum Kultury (Scena NCK).