Serge Vasilendiuc

Serge Vasilendiuc

obrazy z Kampanii i inne…

14-1-2009 / 21-2-2009

Budynek A.

Serge Vasilendiuc urodził się w Bielcach w Mołdawii. Tam skończył swoją pierwszą szkołę plastyczną. Stamtąd wyruszył do Kiszyniowa, gdzie ukończył Kolegium Plastyczne – kierunek malarstwo i pedagogika u prof. Paul’a Guţu w 1992 roku, a w 1997 Akademię Sztuk Pięknych w Jassach (Rumunia) w pracowni malarstwa prof. Liviu Suhar’a. Był przez kilka lat kuratorem/kustoszem Narodowego Muzeum Sztuki w Klużu (Siedmiogród), jednym z najważniejszych muzeów w Rumunii. Pokazywał swoje obrazy w kilku indywidualnych i kilkunastu zbiorowych wystawach malarstwa, między innymi w Jassach i Klużu, w Krakowie, a także w Danii i Niemczech. Jest członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków i Związku Artystów Plastyków w Transylwanii.

Kampania według Serge’a Vasilendiuc’a

Okno mieszkania w Nowej Hucie, z którego można by zobaczyć dom handlowy wychodzi z jednej strony na bloki, a z drugiej strony – na obrazy Serge’a. Obrazy ostatnie, z jego malowania w Kampanii we Włoszech i te dawne z życia, będące fascynacją malarza zarówno realnością jak i metafizycznością: cerkwi i domów, pól i nieba Rumunii. Bo Sergiu Vasilendiuc jest Rumunem zakochanym w swojej rumuńskości. Serge jest też wspaniałym opowiadaczem, wyrósł przecież z kultury, w której siedzi się z przyjaciółmi przy winie i opowiada. Zna się wspaniale na tym, jakie wina pić, a jakich nie pić. Ci bliscy, których odwiedza robią na ogół 2-3 tony wina w dębowych beczkach. Dlatego Serge pije Wina, a nie substancje winopodobne. Dużo podróżuje. Ma w sobie coś z Zeliga. Upodabnia się do otoczenia. Chłonie z niego. Zna Rosję, Ukrainę, Litwę, Niemcy i Włochy. Serge jest też bardzo serdecznym kolegą. Lubi dzieci. Dlatego nie dziwię się, kiedy odnajduję w kilku jego obrazach wyraźne fascynacje Paul’em Klee.

Tematem obrazów ostatnich, przywiezionych z Włoch, jest człowiek, mimo że, o jego obecności czasem świadczy tylko dym z komina. To cykl pięknych obrazów kontemplacyjnych. Wytwornych. W bardzo dyskretny sposób spotyka się w nich pozorny realizm z pozorną abstrakcją. W równie wyrafinowany sposób, malarz spotyka cień ze światłem. W ten sposób Serge Vasilendiuc pyta o prywatne piękno. Bo to piękne obrazy. Składają się na ważną opowieść. Malarz jest skromny. To ładna forma uczciwości. Jedyna. Serge jest wybitnym kolorystą, opanował do perfekcji sposób, w który buduje kolorową konstrukcję swoich obrazów. Zafascynowany jest wieloma realnościami. Bliski jest mu Mircea Eliade, jak i wątki polskie; polska rodzina, przeprowadzka do Krakowa. To interesująca możliwość dla malarza być jednocześnie w rożnych kulturach, móc z nich czerpać. To bardzo interesująca twórczość, czuje się w niej ważne piętno przeżyć i doświadczeń malarza. I czuje się uczciwość i prawdziwość jego obrazów. Serdecznie mu tego stanu posiadania gratuluję, życząc dalszych sukcesów.

prof. Piotr Jargusz
Kraków, 25.XII.2008

Galeria zdjęć:

ab41751e3bd074364ef1d2393c53dd3c