Agnieszka Kozień 2008

Agnieszka Kozień 2008

„W stronę światła”

 

22-5-2008 / 15-6-2008

Budynek B.

mała retrospektywa

Teresa Kotkowska-Rzepecka ur. w 1948 r. w Słoneczniku. Studia na Wydziale Malarstwa krakowskiej ASP. Obecnie jest profesorem i prowadzi pracownię rysunku na Wydziale Malarstwa ASP. Była pięciokrotnie stypendystką MKiSz, wyróżniona nagrodami artystycznymi oraz nagrodami Rektora ASP. Autorka 33 wystaw indywidualnych oraz uczestniczka ponad 120 wystaw zbiorowych w kraju i za granicą.

„Rytmy ciszy”

(tekst o obrazach Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej autorstwa Kajetana Młynarskiego)

Jeden, drugi, trzeci, dziesiąty, dwudziesty…ten sam format, bez wrzaskliwych kolorów czy gwałtownych dysonansów kompozycyjnych, a jednak te obrazy emanują ogromnym napięciem. Opowiadają dramatyczne historie.

Perfekcja kompozycji, wielka wrażliwość, wymagają dyscypliny i ciszy.

Cisza.

Cisza ma swój rytm, prawdziwa rodzi harmonię i może być przez nią sprowadzana.

Jest istotą muzyki i nieobecnością zgiełku.

Muzyka nie musi powstawać z dźwięku, przesycone światłem ciszy obrazy także są muzyką.

Powstają z kontemplacji i ona jest przeznaczeniem.

Rodząca rytm cisza nie jest po prostu stanem akustycznym, jest także przestrzenią, bywa miejscem wielkiego napięcia, pełnej determinacji bezwzględnej walki.

Obrazy budowane pod kontrolą, drobnymi ruchami, narastają nieśpiesznie, widać kiedy się zatrzymać. Ale te drobne ruchy, pełne są determinacji i szybkie, czasem błyskawiczne, to ruchy szermierza. Każdy z tych obrazów jest dosłownie zapisem, świadectwem wielogodzinnego starcia. Szermierka, uporczywa nieustępliwość, czasem gniew. Walka toczy się o światło, bunt rozsadza klatki, rozdziera tkaninę samą materię więzienia doczesności. Wtedy pojawia się światło Ciszy i oświecenia. Kiedy zasłony zostają rozcięte widać Wnętrze ostateczny cel wszelkiego dążenia. To cel malarstwa, bezkompromisowego malarstwa egzystencjalnego i mistycznego zarazem.

Niecierpliwa tęsknota w czerwieni. Nadzieja i ochrona w błękicie. Ukojenie niesione przez zielone światło, światło Ducha nadziei i życia. Codzienna szermierka malarska, ma rytm kontemplacji jak mantra, różaniec, modlitwa, niewielu potrafi utrzymać stałe napięcie i nie każdy jest w stanie znieść je patrząc w przestrzeń obrazów. Cóż, to wiadomo, patrzenie, widzenie, przeżycie wymagają kwalifikacji, których nie można zdobyć ucząc się z książek, kwalifikacji nie erudycyjnych ale egzystencjalnych. Nie zapewni ich status społeczny ani wykształcenie. Ten rodzaj malarstwa ma to do siebie, że może zdarzyć się kloszard, który zobaczy jego światło, doświadczy ciszy. Może też trafić nic nierozumiejący profesor teorii sztuki, który ułożywszy twarz w minę dominującego samca pawiana, wygłosi parę autorytatywnych opinii wyrażających dezaprobatę.

Świadectwo wrażliwości

Świadectwo sztuki

Świadectwo życia,

Życia sztuką, obrazami, z dnia w dzień i noc po nocy.

Z osaczenia mrokiem wyrywa się ku światłu,

Tkanina świata okazuje się klatką pękającą do wnętrza Boga, a w szczelinie płótna widać już następny obraz.

Cisza jest zupełna.

Galeria zdjęć:

1539186ba28d93823ead6416f0cd1231

535731367007544edb13f824930de4fa