Zimowy Salon Malarstwa
3-2-2004 / 2-3-2004
Wystawa zbiorowa najnowszych prac artystów związanych z klubem malarzy ZPAP. Po raz drugi Klub Malarzy przy ZPAP wspólnie z naszą galerią organizuje przegląd twórczości malarskiej 64 artystów. Zimowy salon nie ma otwartej formuły, wyboru dokonuje jury złożone z 5 wybitnych postaci związanych ze sztuką i kulturą.
Jury Kwalifikacyjne:
Zofia Weiss Nowina-Konopczyna
Jerzy Madeyski
Roman Banaszewski
Stanisław Sobolewski
Jerzy Woziwodzki
Kuratorzy wystawy:
Jan Stopczyński – Prezes Klubu Malarzy
Michał Baca – artysta malarz
Zawsze Salon był okazją skonfrontowania postaw artystycznych swoich członków, spotkaniem tych, którzy zaczynają drogę twórczą z artystami dojrzałymi i uznanymi, z tymi, którzy z wyboru lub konieczności swoje obrazy pokazują okazjonalnie, jak również z tymi, którzy powoli zakreślają już mety swojej twórczości. Mówiąc prościej i dosadniej, był Salon spotkaniem malarzy uznanych i mniej znanych, doświadczonych i początkujących, zdolnych i mniej zdolnych, młodych i starych, pracowitych i mniej pracowitych. Był Salon Malarstwa również okazją do spotkania towarzyskiego, sposobem na utrzymanie więzi środowiska. Zawsze był też szansą oraz pewną nobilitacją dla młodego artysty, który mógł pokazać swe dzieło na odświętnej wystawie, w większym gronie, wśród starszych kolegów i koleżanek.
Tegoroczny Salon powrócił do starej przedwojennej formuły. Ze względu na skromniejsze możliwości finansowe i mniejszą powierzchnię wystawienniczą postanowiono ograniczyć ekspozycję do około sześćdziesięciu dzieł, jednocześnie kładąc nacisk na jakość obrazów. Nie jest to oczywiście nowy pomysł. Przedwojenne Salony Malarstwa ZPAP tudzież pierwsze wystawy powojenne – nie wspominając już o XIX wiecznych Salonach Paryskich – opierały się właśnie na zasadzie wyboru obrazów przez jury. O tym fakcie nie wszyscy artyści wiedzą. Gdy przystałem z oporami na propozycję organizacji tej wystawy, najbardziej byłem ciekaw jej efektów. Sztuka bowiem w swojej istocie nigdy nie była i nie jest demokratyczna, za sztalugą mogą stanąć wszyscy, ale na wyżyny sztuki wstępują nieliczni. Zwyciężają w niej jednostki najwybitniejsze, najzdolniejsze, najpracowitsze, potrafiące bezgranicznie poświęcić się tworzeniu, o wyrobionym warsztacie, o największej wyobraźni i sile kreacji. Z drugiej strony historia – szczególnie ta z przełomu wieków – uczy nas pokory wobec przedwczesnych wyroków i pochopnych sądów. W swoich ostatnich notatkach Kazimierz Brandys zwrócił uwagę na bardzo ciekawy fakt. Otóż hrabia Raczyński z Rogalina założył w swoim pałacu galerię. Trochę ze snobizmu nabywał rokrocznie obrazy wyróżnione Grand Prix na Paryskim Salonie Sztuki, z czego powstała kolekcja malowideł, których autorów historia sztuki dzisiaj niczym nie wyróżnia. Dlatego tak odpowiedzialna i niewdzięczna rola spada na jury, które musi – sine era et studio – wyselekcjonować i wybrać ich zdaniem najlepsze dzieła, a przy tym nie poddać się ciśnieniu środowiska. Nasz stosunek do malarstwa nie samo malarstwo kształtuje, wiele zależy od kontekstu, od okoliczności, od przypadku. W rezultacie długiego posiedzenia jury wybrało na obecną wystawę 64 obrazy i jak zwykle w takich przypadkach bywa, wybrano obrazy autorów, których zainteresowania, dokonania, kierunki i style są ogromnie zróżnicowane.
Czy obecna Wystawa Malarstwa spełniła swoje zadanie, czy stanowi przekrój czy tylko niepełny wycinek twórczości krakowskiego okręgu ZPAP? To pytanie zostawmy widzom, krytykom i jak zawsze upływającemu czasowi.
Michał Baca – artysta malarz
Kraków, styczeń 2004