SZTUKA SPADANIA – recenzja premiery „Guppy 13” Agnieszki Stańczak – warsztaty grupy krytycznej

Warsztaty grupy krytycznej w ramach 2. edycji KRAKOWSKIEGO FESTIWALU TAŃCA 2022
PREMIERA  „Guppy 13” – Wojtek Klimczyk, Filip Kogut, Klaudyna Schubert, Marta Wołowiec 
6.08.2022r., Scena NCK

SZTUKA SPADANIA
Agnieszka Stańczak

Co dzieje się z człowiekiem u kresu życia? Co dzieje się z człowiekiem, kiedy znajduje się sam na sam z bezkresem oceanu – nieokiełznaną siłą, którą tak niewielu miało szczęście samotnie okiełznać? To mentalna podróż. Abstrakcyjna w samym swoim koncepcie. To zapis surowej, nieoszlifowanej myśli, a może kilku, które przeplatają się w umyśle samotnego marynarza pośród bezkresnych wód. A może po prostu zapis myśli, niezależnie gdzie mięsień mający by je wytwarzać miałby się znaleźć.

Jak podkreślają twórcy „Guppy 13” (przywołując słowa Yvonne Rainer) umysł jest mięśniem, jest nim też serce. I może to drugie, a może to sprawka jedynie tego pierwszego, sprawia, że nasze myśli metaforycznie odlatują w zagadkowe dla nas oceaniczne głębiny, próbując dojrzeć, jakie tajemne sztuki mogą mieć miejsce na jego dnie.

„Guppy 13” jest spektaklem eksperymentalnym, spektaklem trudnym. Próżno szukać w nim fabuły, czy logiki, a może i spójności. By go zrozumieć, trzeba mieć jednak choć blade pojęcie o postaci Jana Basa Adera – ofiary mitu American Dream, który może być, ale nie musi, głównym bohaterem spektaklu. Spektaklu, który może, ale nie musi opowiadać o tym, co ma miejsce w umyśle człowieka zagubionego na oceanie. Tak właśnie zakończyła się historia Jana Basa. W bezkresnych wodach, w które, i on, i sam tancerz-aktor spada.

Postać spada, a my spadamy wraz z nim. (Dodam tylko, że to przepiękne nawiązanie do twórczości performera.)

Co dzieje się na scenie podczas tego upadku? Zależy jak na to patrzeć. W kwestii ruchowej – niewiele. W kwestii duchowej – na to pytanie widz musi odpowiedzieć sobie sam. Wróćmy jednak do ruchów, których jest tak niewiele, tak przepięknych w swojej prostocie. Jest w nich nieopisany wręcz spokój, jakby zupełne przeciwieństwo tego, co rzekomo ma miejsce w naszych umysłach. Są one powolne, niczym ciało strącone w odmęty wód, pozwalające się im prowadzić. Nie ma w nich walki, prób sprzeciwienia się okrutnemu losowi. Czy są wyrazem rezygnacji, czy może akceptacji?

Ruch współpracuje tutaj z drugim seansem – tym, który ma miejsce na tylnej ścianie, a który nadaje całemu spektaklowi zupełnie inny wyraz. Mowa tutaj oczywiście o wizualizacjach autorstwa Klaudyny Schubert, która zabiera nas w podróż poprzez ocean – począwszy od jego powierzchni, poprzez wzburzone sztormem fale, po jego głębiny, w których rozgrywa się zupełnie inna forma widowiska niż ta, którą znamy z powierzchni. Wszystko to daje nam wrażenie jakby na scenie była ich trójka – postać, jego towarzyszka, która może, ale nie musi istnieć wyłącznie w jego umyśle, oraz sam ocean.

Do tego dochodzą dźwięki. W ciszy echem po sali odbijają się echa kroków, uderzenia obiektów o ciało i szelest ściąganych ubrań – tak, postać ściąga kolejne warstwy ubrań, niczym w próbie dojścia do sedna, do podstaw swojego „ja”, swojego jestestwa. Cisza raz po raz przeplata się z obiecanym w programie quasi-musicalem (prawie musicalem). Pojawia się tu parę autorskich angielskojęzycznych piosenek w wykonaniu Marty Wołowiec, Wojtka Klimczyka i Filipa Koguta (kolejno choreografki-tancerki i kompozytorów-tekściarzy). I niestety ich najlepiej słyszalną częścią jest przepiękny podkład, gdyż słowa giną gdzieś w eterze podczas drogi z ust wykonawców do naszych uszu.

Czym więc jest „Guppy 13”? Zachętą. Zachętą, by każdy z nas zatrzymał się na chwilę w ciągle galopującym świecie, zatrzymał się i dał swoim myślom pożeglować po bezkresie oceanów. Jest zachętą, by choć na chwilę zwolnić, przestać biec za nieuchwytnym celem i dać sobie, i światu odetchnąć. Jest zachętą, by spróbować poznać samego siebie, a także to, co może znajdować się w głębi naszych mięśni – umysłu i serca.

PREMIERA „Guppy 13” – Wojtek Klimczyk, Filip Kogut, Klaudyna Schubert, Marta Wołowiec  

Reżyseria: Wojtek Klimczyk
Choreografia: Marta Wołowiec
Występują: Marta Wołowiec, Wojtek Klimczyk, Filip Kogut
Muzyka: Black Black Rooster (Wojtek Klimczyk & Filip Kogut)
Światło & projekcje: Klaudyna Schubert
Produkcja: Krakowskie Centrum Choreograficzne – Nowohuckie Centrum Kultury

Spektakl prezentowany 6.08.2022 w ramach Krakowskiego Festiwalu Tańca w Nowohuckim Centrum Kultury (Scena NCK).