Strach, który lubisz; który śni się codziennie – Adriana Markowska

Strach, który lubisz; który śni się codziennie – Adriana Markowska

Recenzja spektaklu „Rooms by the sea. Ćwiczenia w słuchaniu” autorstwa Adrianny Markowskiej powstała podczas warsztatów krytyki w ramach Krakowskiego Festiwalu Tańca 2024. 

STRACH, KTÓRY LUBISZ; KTÓRY ŚNI SIĘ CODZIENNIE
Adriana Markowska

Początek lekcji wf-u. Z zafascynowaniem wykonywane ćwiczenia, beztroska zabawa przeobrażająca się w senny, nie do końca zdefiniowany epizod ruchowy. Zapętlony, a jednak po części ustalony. Ze strukturą, którą czujemy, ale nie do końca wiemy, o co w niej chodzi. I wcale nie musimy.

Premierowy spektakl Rooms by the sea. Ćwiczenia w słuchaniu w choreografii Joanny Leśniowskiej otworzył 4. edycję Krakowskiego Festiwalu Tańca. Spektakl odbył się w spójnej z jego koncepcją białej sali, przypominającej do złudzenia gimnastyczną. W pustej przestrzeni skąpanej w białym, rażącym świetle, pomimo kolorowych kostiumów i z początku żwawych ruchów osób, na scenie działo się coś nieoczywistego. Wyszła z tego ciekawa gra z proporcjami, z miejscem, gdzie wszystko jest na widoku i nie ma gdzie się schować.

Krajobraz dźwięku był obok ruchu dominującą warstwą spektaklu. Jego głośność stopniowo wzrastała, aby zamrzeć w wybranym punkcie i trwać w nim przez dłuższą chwilę. W statyczności. W niewiedzy, co wydarzy się za chwilę. Zmieni się na pewno światło. A nieprzyjemna, zimna hala rozjaśni się pomarańczowym blaskiem, pochodzącym znad morza. Lub z obrazów Giorgio de Chirico, gdzie słońce nigdy nie zachodzi, stale utrzymując się na równiku dającym jak najdłuższy cień, niemający końca.

Ale w spektaklu nie wiesz, jaki jest dzień. Musisz się zbliżyć. Pod kolorowymi kostiumami dostrzegamy taśmy rehabilitacyjne naklejone na ciała, sugerujące kontuzje u każdej osoby. Jak kolorowy powidok, który zamiast zamglonego obrazu dostarcza do ciała iskrę bólu. Przenoszona siecią nerwów generuje ruch kanciasty, spięty. Wychodzący z barków, poznający stawy, zafascynowany momentem zgięcia. Ciała naprężają się, a my na próżno oczekujemy rozluźnienia.

Z czasem nastąpiło przeobrażenie, ruch stał się obły. Ciała zaczynały sunąć, pływać w przestrzeni. Towarzyszył temu dźwięk: szeleszczący, jakby coś było zgniatane. Jednocześnie się przelewało. Wychodziło poza swoją przestrzeń. W tej części – raczej nieprzypadkowo – dotyk był badawczy. Sporo było „dotyku bez dotyku”. Większa część spektaklu działa się w spowolnieniu, może dla zaakcentowania, jeszcze dłuższego pokazania – patrzcie, dotykamy się, ale na pokaz. Jeśli naprawdę wyrwiemy się ze swoich myśli i spojrzymy na scenę, więcej tam dystansu niż bliskości. A my zaczynamy się zastanawiać, czy to, co widzimy, jest prawdziwe. ,,Dotykać może tylko to, co ma jakiś gatunkowy ciężar”[1]. Dłonie pociągały za koszulki i spodnie. Jednak nie za ciało, na którym kolejne mogłoby się oprzeć. W pięcioosobowej plątaninie form osoby tańczące zdawały się być od siebie oddalone. Może tutaj można się doszukiwać konotacji z malarstwem Edwarda Hoppera ujętej w opisie spektaklu. Wielki plusk, w którym nie widzimy, kto wpada do wody.

Scenografia z białych prostopadłościennych postumentów, które widziałam od początku, lecz już zaczynałam wątpić w ich wykorzystanie. Wykorzystanie, pomocne dla zarysowania fabuły, dającej wytłumaczenie, spinające początek i koniec spektaklu. Ćwiczenia w słuchaniu pozostawiają nas w odbytym, nie wiem, czy skończonym, rytuale rodem z Midsommar w wersji reżyserskiej, w której gdy weźmiesz dwa oddechy, pozwalając czasami myślom zboczyć z toru, na scenie niewiele się zmieni. Ruch może być szybszy, solo zamieni się w duety czy eksploracje kontaktu. Osoby się poznają, może nie wiedzą, gdzie są. Mogą być wszędzie i nie jest to aż tak istotne, dopóki same nie zdadzą sobie z tego sprawy.

„Rooms by the sea. Ćwiczenia w słuchaniu” – Joanna Leśnierowska
koncept, choreografia, dramaturgia wizualna: Joanna Leśnierowska
soundscape i praca z głosem: Katarzyna Sitarz
ruch i wykonanie: Karol Miękina, Piotr Skalski, Monika Szpunar, Monika Węgrzynowicz, Dominika Wiak
coaching ruchowy: Janusz Orlik
kostiumy: Monika Węgrzynowicz (żółta kurtka projektu Michiela Keupera / spektakl „blur”)
mastering dźwięku i nagrania wokali: Brave Records
oprawa graficzna: Michał Andrzej Łuczak, Anna Zielińska photoholicstudio.pl
opieka producencka: Agnieszka Barańska-Kozik, Aleksandra Honza
produkcja: Krakowskie Centrum Choreograficzne – Nowohuckie Centrum Kultury, Joanna Leśnierowska SFX
Spektakl prezentowany 3.08.2024 r. w ramach Krakowskiego Festiwalu Tańca w Nowohuckim Centrum Kultury (Biała Galeria NCK).


[1] K. Gromek, M. Obarska, Historie dotyku, Gdańsk 2023, s. 25.

Dodaj komentarz