„Widzicie?” – recenzja performansu „Złe ziele”
Agnieszka Stańczak
W świecie roślin nie ma chyba roślin bardziej wolnych niż chwasty. Zdają się ona być częścią większej nieokiełznanej siły. Porastają lasy, łąki, torfowiska, ogrody wszelkiej maści. To rośliny niechciane, niepotrzebne, a niekiedy wręcz zabójcze dla innych. Albo przynajmniej za takie są uznawane w świecie człowieka.
„Złe ziele” autorstwa Magdy Jędry i Anki Herbut to zaproszenie. Zaproszenie dosłowne w każdym tego słowa znaczeniu. To nie tylko spektakl, widowisko – to przeżycie. Czwarta ściana, do której jesteśmy tak bardzo przyzwyczajeni – dająca się otulić poczuciem złudnego bezpieczeństwa, tutaj nie istnieje. Performerka nie jest tu oddzielnym bytem, który może zostać zignorowany, o którym można zapomnieć. Jest ona równie realna jak inne osoby na tej improwizowanej widowni. Wystarczy wyciągnąć dłoń i jej dotknąć.
Performans zaczyna się od opowieści. Magda Jędra zabiera nas w podróż po wyrysowanej na scenie mapie, a my mimowolnie podążamy za nią, czy to wiedzeni dziecinną ciekawością, czy to jak owieczki ślepo podążające za swoją panią. „To jest kanianka” mówi, rysując w powietrzu wijące się pędy rośliny. „Widzicie?” Nikt nie odpowiada. Wszyscy ustępują jej miejsca, kiedy kroczy po tej widowni-scenie. Przydymione światła – Jacqueline Sobiszewski, cicha muzyka – Justyna Stasiowska, scenografia – Marta Szypulska, oraz sam performans – to wszystko sprawia, że przez chwilę można się poczuć jakby wyciągniętym ze świata, przeniesionym do innej, sennej, bajkowej krainy.
„Jest pasożytem.”
Muzyka gęstnieje, układa się w serię szumów i statycznych trzasków. Performerka zaczyna się wić w niewidocznym uścisku. Jakby niewidzialna, wyimaginowana roślina, zatruwała i ją. Jej twarz przysłania kaptur założonej na odwrót bluzki. Znika nie tylko twarz. Znika cała głowa. Choreografka pozbywa się śladów swojej tożsamości, staje się osobnym, obcym dla nas bytem. „Maska” oddziela nie tylko nas od niej, ale i ją od nas. Nie ma w niej miejsca na oczy. Cała choreografia zostaje wykonana na wpółślepo.
Od tej chwili performerka wije się po scenie. Jej ruchy zdają się nieludzkie, niezwierzęce. Miejscami ruch przypomina nieco taniec nowonarodzonej rośliny, która niepewnie wychyla się ze swojego nasiona. Powoli, chwiejnie wzrasta, nie wiedząc, co zrobić z nowopoznaną wolnością. Innym razem zdaje się walczyć z chwastem, który oplótł jej ciało i duszę. Jej noga skacze, kiedy dłonie usilnie próbują nad nią zapanować – spróbować okiełznać kłębiącą się pod powierzchnią chęć zniszczenia.
Ta sama mapa, po której tak niedawno stawiała delikatne kroki, staje się świadkiem i obiektem zniszczenia. Kolorowy proszek, który przed chwilą układał się w kształty biologicznych komórek, znajduje się na jej stopach, spodniach, bluzce. Kolorowe ślady dziesiątek podeszw wyraźnie odbijają się na czarnej nawierzchni. Proszek jest na naszych ubraniach, plecakach, dłoniach. Ponownie, człowiek wszedł do tego nowego, nieznanego dla siebie habitatu i nie potrafił – nawet nieświadomie, nie pozostawić po sobie śladów widma swojej obecności.
W czymś, w czym na początku dostrzegałam zaproszenie, teraz zaczynam dostrzegać przestrogę.
Chwilami zahipnotyzowana chcę podążać za dziewoją, spróbować zasiać chaos, stać się częścią Złego ziela jako wolnego, „niepotrzebnego” elementu każdej natury.
Chwilami czuję odrzucenie, wstręt, strach. Unikaj Złego ziela, bo kiedy tylko po nie sięgniesz, nim się obejrzysz zostaniesz przez nie opleciony, pochłonięty, aż w końcu staniesz się takim jak ona. Głową bez twarzy. Ciałem bez człowieka.
„Złe ziele” – Magda Jędra
Koncepcja: Magda Jędra, Anka Herbut
Choreografia, performans: Magda Jędra
Tekst, dramaturgia: Anka Herbut
Muzyka: Justyna Stasiowska
Kostium, przestrzeń: Marta Szypulska
Reżyseria światła: Jacqueline Sobiszewski
Produkcja: Fundacja Ciało/Umysł
Koprodukcja: Centrum Kultury w Lublinie, Goyki 3 Art Inkubator
Premiera: 8.10.2021 w ramach Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Tańca i Performansu Ciało/Umysł
Performans prezentowany 02.08.2023 w ramach Krakowskiego Festiwalu Tańca w Nowohuckim Centrum Kultury (Studio KCC).
Fot. Klaudyna Schubert
Tekst powstał w ramach warsztatów krytyki podczas 3. edycji Krakowskiego Festiwalu Tańca