Malowane światłem na kliszy
17 listopada 2011 r. – 11 stycznia 2012 r.
Moją przygodę z fotografią rozpocząłem mając 10 lat. Były to zdjęcia krajobrazu, utrwalane starym mieszkowym Voigtlanderem 3×4 cm. Rok później zorganizowałem ciemnię i samodzielnie wywoływałem klisze oraz wykonywałem powiększenia . Pierwsze diapozytywy barwne naświetliłem w 1969 r. i od razu odkryłem, że jest to mój kierunek w fotografii, który staram się nieprzerwanie doskonalić. Prywatnie najbardziej fascynuje mnie fotografia krajobrazu i przyrody, ze wskazaniem na góry, w tym szczególnie ukochane Tatry.
Zawodowo fotografią zajmują się od 32 lat. Wykonałem dziesiątki tysięcy profesjonalnych zdjęć, przede wszystkim diapozytywów barwnych formatu 10×12,5 cm, 6×9 cm i 6×6 cm, rzadziej małoobrazkowych. Pracują głównie dla agencji reklamowych i wydawnictw. Wykonują zdjęcia: studyjne, reklamowe, atelierowe, katalogowe, techniczne, naukowe, lotnicze, medyczne, muzealne, architektury, wnętrz, dzieł sztuki, mody, ślubne, reportażowe, sportowe. Dużo fotografuję do kalendarzy, albumów i książek. Docelowo moje zdjęcia są przygotowane do druku lub dużych powiększań reklamowych i wystawienniczych – zrobiłem np. 8 m powiększenie dla Dunlopa na biurowiec przedstawicielstwa we Warszawie czy też 5 m fotokopię witraża „Bóg Ojciec” Wyspiańskiego dla Muzeum Narodowego na otwarcie wystawy jego prac w Krakowie. Wykonałem fotokopie obrazów Chełmońskiego i Matejki do stałych ekspozycji w muzeach. Pracują też z młodzieżą – warsztaty fotograficzne w liceach. W latach dziewięćdziesiątych nauczałem fotografii reklamowej w policealnych studiach artystycznych i zawodowych o kierunku reklamy i fotografii.
W życiu zawodowym zajmuję się dużymi, skomplikowanymi, aranżowanymi planami zdjęciowymi. Wykonanie jednego zdjęcia wymaga tygodni przygotował i często kilkunastu godzin żmudnego, indywidualnego oświetlania aranżowanej sceny; często fotomontażu. Dlatego w chwilach wolnych realizuję swoją osobistą pasję fotografując podczas wypraw w góry.
W Tatrach inspiruje mnie niewyczerpana mnogość zmiennych scenerii, które tworzy w fascynującym wysokogórskim krajobrazie gra światem, cieni i barw wydobywanych przez najdoskonalsze, niedoścignione naturalne oświetlenie słoneczne – przefiltrowane kolorytem chmur i mgieł. Zdobyte doświadczenie i wcielony doskonalony warsztat staram się wykorzystać w górach, do uchwycenia na kliszy, której jestem wierny, tych ulotnych, barwnych i pięknych scenerii, aby podzielić się nimi z innymi. Wtedy nam wszystkim będzie bardziej zależeć na szanowaniu i zachowaniu przyrody i środowiska w niezmienionej formie, nie tylko w dzikich i niedostępnych zakątkach. To powinno nas zachęcić do twórczej aktywności oraz wrażliwości na piękno gór, w których każdy nowy dzień to nowy spektakl, w którym główną rolę gra światło słoneczne. Ale sztuka będzie codziennie inna, niepowtarzalna. Widok Tatr charakteryzuje się dynamiką zależnie od wysokości radykalnie zmienia się otoczenie a im wyżej, tym zjawiska atmosferyczne dają szybsze, niepowtarzalne efekty. Staram się uchwycił w ułamku sekundy tą piękną zmienność górskiego krajobrazu, nie używając żadnych dodatkowych technik czy efektów. Nic nie zastąpi radości tworzenia zdjęcia zdeterminowanego już ostatecznie w jednym egzemplarzu, na kliszy, w chwili wyzwalania migawki oraz niecierpliwego oczekiwania z dreszczykiem emocji momentu wywołania kliszy diapozytywu, na którym przecież nic już nie da się zmienią. Ta walka ze zmęczeniem fizycznym, aby zrobić planowane ujęcie. Wielogodzinne i całonocne bywa , oczekiwanie na odpowiednie światło jest jak polowanie, a udane zdjęcia to rzadkie i cenne trofea.
Fotografując w formacie 6×9 cm, najdoskonalszą optyką na odwracalnej profesjonalnej kliszy, portretuję góry bez zniekształceń, zwłaszcza tak powszechnych perspektywicznych. Przy tego typu kliszach używam tylko filtrów UV, PL i neutralnych szarych, a także pewnego statywu. Dzięki technice klasycznej mogę w naturalny sposób oddać naturalne piękno i prawdę górskiego krajobrazu.
Adam Olszowski