Nowa Huta najmłodsza siostra Krakowa

Wystawa plenerowa

Wystawa czynna: 12 kwietnia – 18 listopada 2011 r., skwer przed NCK

W styczniu 2006 r. w lokalnej prasie, ulotkach i w Internecie ukazał się apel dotyczący pomysłu gromadzenia archiwaliów – głównie fotografii i wspomnień pochodzących od rdzennych mieszkańców z terenów na których zbudowano Nową Hutę. Celem tego przedsięwzięcia było utrwalenie śladów przeszłości by w ten sposób zachować pamięć o ludziach z podkrakowskich wsi: Mogiły, Bieńczyc, Czyżyn, Pleszowa i in. Nastąpiło sukcesywne gromadzenie, opracowywanie i udostępnianie materiałów. Była to próba rekonstrukcji wizerunku minionej rzeczywistość za pomocą fotografii, której bez jej pośrednictwa trudniej byłoby nam pojąć.
Po serii wcześniejszych publikacji i wystaw poświęconych Nowej Hucie, chciano pokazać oblicze tych ziem sprzed „wielkiej budowy”. Ów świat, który odszedł niemal w całkowite zapomnienie, tę jego utraconą cząstkę, jaka w okresie PRL-u rzadko gościła na kartach naszej historii, na domiar złego ukazującej ten obszar w krzywym zwierciadle, jako egzemplifikacja biedy galicyjskiej, zacofania, starych chałup i jałowych ugorów. Okazało się, że potomkowie tutejszych gospodarzy, po przełamaniu bariery nieufności, podjęli inicjatywę wskrzeszenia obrazu świata swoich przodków. Akcja otrzymała wsparcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Prezydenta i Urzędu Miasta Krakowa, Rady Miasta, Porozumienia Dzielnic Nowohuckich, Komitetu Obchodów 60-lecia Nowej Huty oraz macierzystego Nowohuckiego Centrum Kultury, co dało asumpt do podjęcia żmudnego poszukiwania pamiątek. W następnych latach urządzono kilka wystaw, wydano broszurę „Franciszek Twaróg – nauczyciel z Luboczy” oraz dwie książki: „Czas zatrzymany”, która w marcu 2007 r. otrzymała zaszczytny tytuł „Krakowskiej Książki Miesiąca” i trzytomowe opracowanie „Czas zatrzymany 2”, zaś w lipcu 2007 r. ukazał się album „Nowa Huta – najmłodsza siostra Krakowa” wraz z wystawą plenerową na Placu Centralnym, którą obejrzały dziesiątki tysięcy osób. W 2009 r. nakręcono paradokumentalny film „Pamiętnik Leo” w reżyserii Marka Norka i współpracy Adama Gryczyńskiego z udziałem Krzysztofa Globisza, Krzysztofa Kwiatkowskiego i Glorii Bach-Koch, oparty na wspomnieniach Leo Bacha, żydowskiego chłopca ukrywającego się w czasie Holocaustu wraz ze swoją rodziną w podkrakowskiej Mogile. Prócz tego w nowohuckich placówkach oświatowych, bibliotekach i klubach, zorganizowano kilkadziesiąt spotkań i pokazów multimedialnych popularyzujących tematykę „przed-nowohucką”. Przywołany w ten sposób świat wraz z wybuchem ostatniej wojny, a potem budową Nowej Huty i odejściem do wieczności żyjących w nim ludzi – przestał już istnieć. Dziś może go tylko wskrzesić nasza pamięć i wyobraźnia. Być może fotografie, które utrwaliły ten obraz pomogą lepiej wydobyć z otchłani zapomnienia dawne czasy i towarzyszące im opowieści. Ten cel wypełnia aktualna wystawa plenerowa „Czas zatrzymany” eksponowana na skwerze przed Nowohuckim Centrum Kultury, która pozostanie tam do końca października br. Składa się ona z 54 wielkoformatowych plansz na których pokazano reprodukcje starych fotografii. Jest ona przejmującą ilustracją pokolenia, które w okresie PRL-u zostało pozbawione ojcowizn i korzeni. Pokazuje, że zanim zbudowano Nową Hutę istniała tu rodzima gospodarka i własna kultura tworzone przez wartościowych ludzi. Uświadamia, iż my – współcześni, też kiedyś przeminiemy i dlatego warto się nad tym wszystkim choć przez chwilę zatrzymać. Może dzięki takiemu spojrzeniu przez ramię wstecz lepiej ogarniemy przebyty dystans, zobaczymy jego blaski i cienie, zaś pierwotnym mieszkańcom i ich potomkom damy odrobinę satysfakcji – bo oni byli tu wcześniej. Zachowane obrazy przenoszą odbiorcę w nostalgiczny kontekst przedwojennych realiów pokazując, że zanim nastała epoka betonu, stali i asfaltu, istniały tu całkiem odmienne „klimaty” i rytm życia. Na zdjęciach widać znanych kmieci, działaczy ludowych, wójtów, księży i nauczycieli, jak również ludzi anonimowych; dzieci i dorosłych, których zachowany wizerunek, pozostał niekiedy jedynym po nich wspomnieniem. Fotografie ukazują miejscową ludność w czasie dożynek, parad, festynów, zebrań i podczas spotkań w różnych urokliwych miejscach.
Na fali powracającego zainteresowania losem i egzystencją dawnych pokoleń, rodzi się smutna refleksja, iż w minionych dziesięcioleciach nie poświęcono im wystarczającej uwagi. Wystawa pokazuje wreszcie, że potomkowie rdzennych mieszkańców podejmując udaną inicjatywę wskrzeszenia dumy i barw lokalnej przeszłości, zademonstrowali solidarność i ofiarność w budowaniu własnej tożsamości oraz wizerunku świata swoich przodków. Ekspozycja ilustruje i uświadamia brzemienny w skutki wycinek tutejszych dziejów od przełomu 19. i 20. stulecia – do listopada 1945 r., kiedy to na Wzgórzach Krzesławickich ekshumowano 440 ofiar zbrodni hitlerowskich dokonanych na Polakach. To jest wystawa nie tylko dla tych, którzy żyli w tamtych czasach, ale i dla młodszych pokoleń, chcących się dowiedzieć czegoś więcej o swojej ojczyźnie, a dziś szukają śladów zagubionej przeszłości świata ich dziadków i rodziców. Ale również dla tych, którzy doceniają walor dokumentalny i urok starej fotografii, wszelkich miłośników historii i tradycji. Wystawa ta wraz z wydawnictwami z serii „Czas Zatrzymany” jest próbą przedstawienia społeczeństwa, które w wyniku wielkich migracji ludności po II Wojnie Światowej zostało rozproszone i za bezcen wywłaszczone z ojcowizn. Rozprawia się z absurdalnym mitem rodem z PRL-u, o powstaniu Nowej Huty na piaszczystych polach i nieużytkach. Przywołuje także uniwersalne refleksje o drogich każdemu człowiekowi korzeniach, które określają jego własne miejsce na ziemi, dają poczucie bezpieczeństwa i sens istnienia, pokazują jak ważne jest pielęgnowanie ludzkiej pamięci i zaduma nad własną tożsamością.
Szkoda tylko, że tej ekspozycji wraz z promocją publikacji o Nowej Hucie wydanych przez NCK nie ujęto w programie imprez „Zajrzyj do Huty 3” w dn. 17-18.09.2011 r. w ramach obchodów tegorocznej edycji Europejskich Dni Dziedzictwa. Chodziło w nich przecież o pokazanie takiego obszaru dziedzictwa z którego się wywodzimy i opowiedzenie historii związanych z miejscem na którym obecnie żyjemy. To była doskonała okazja by opowiedzieć dlaczego oddolna inicjatywa i akcja Czas zatrzymany”, jaka w ciągu niemal 6 lat żmudnej pracy przyniosła konkretne efekty, stanowiła tak ważny element w mozaice przedsięwzięć kulturalnych poświęconych przeszłości, i dlaczego warto docenić to, co dzięki niej udało się ocalić. A uratowano naprawdę sporo, bo parę tysięcy archiwalnych zdjęć oraz stron unikatowych zapisków. Powstał wreszcie impuls, który przyczynił się po latach marazmu, do autentycznego zaktywizowania środowisk wiejskich osiedli, czego dowodem są nowo powstające stowarzyszenia i ich członkowie zamierzający kultywować tradycje swoich przodków, co w dobie uniformizacji jest szczególnie cenne. W projekcie jakim są Europejskie Dni Dziedzictwa oficjalnie podkreślano szansę dla lokalnych społeczności na umocnienie swojej tożsamości i ukazania potencjału tkwiącego we własnych korzeniach, które budując kapitał społeczny; więzy i poczucie wspólnoty, mogą przez to lepiej dbać o swój region i chronić swoje środowisko kulturowe. Zdaniem wielu, zarówno wydawnictwa NCK jak i aktualna wystawa „Czas zatrzymany” dobrze wpisywały się w takie ujęcie tematu pokazując co można w tej mierze osiągnąć w praktyce, i dlatego ich pominięcie we wspomnianym programie budzi pewne zdziwienie. Zwracamy jednocześnie uwagę, że choć ta plenerowa wystawa nie jest monitorowana przez całą dobę, to przez ostatnie pół roku nie doznała żadnego uszczerbku ze strony potencjalnych wandali, co wbrew niektórym złym opiniom i stereotypom na temat mieszkańców Nowej Huty w tym akurat przypadku świadczy o nich bardzo dobrze, i za tę postawę pragniemy gorąco podziękować!
Ponadto informujemy, że są jeszcze do nabycia w księgarni „Skarbnica” i NCK – książki z serii „Czas zatrzymany”, a wkrótce prawdopodobnie ukażą się (to zależy od sponsorów) dwa kolejne tomy: „Nie tylko o szkole” oraz monografia „Z kart historii Pleszowa”. W sumie ponad tysiąc stron zapełnionych nieznanymi szerzej wspomnieniami, kronikami, pamiętnikami, artykułami, no i oczywiście fotografiami, od zbierania których wszystko się zaczęło…

Adam Gryczyński – pedagog (absolwent UJ), animator kultury (pracuje w NCK), Nowohucianin Roku 2008, członek Związku Polskich Artystów Fotografików i Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Posiada odznakę Zasłużony Działacz Kultury i Honoris Gratia. Autor 110 indywidualnych wystaw fotograficznych, kilku książek i albumów.

ag

Szanowny Panie,

dziękuję za e-list a przede wszystkim za piękną inicjatywę wydania albumu pod jakże trafnym tytułem „Czas zatrzymany”. Serdecznie gratuluję tak udanego przedsięwzięcia. Dla mnie i moich sióstr to prawdziwa podróż sentymentalna w przeszłość. Także moi znajomi bardzo chwalą album.

Prof. dr hab. Halina Florkowska-Francić
Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej
Uniwersytetu Jagiellońskiego

Szanowny Panie.
(…) Zdecydowałam się napisać do Pana, ponieważ jestem po dużym wrażeniem przedsięwzięcia, którego jest Pan autorem. Niestety, nie zdążyłam obejrzeć wystawy na Pl. Centralnym, ale wiele o niej słyszałam i czytałam w ogólnopolskiej prasie. Z ostatniego pobytu w Krakowie przywiozłam albumy „Czas zatrzymany”, „Nowa Huta – najmłodsza siostra Krakowa”, a także dwie książki o Pleszowie. Pozdrawiam najserdeczniej i jeszcze raz dziękuję za tę niezwykłą inicjatywę, która zasługuje na najwyższe uznanie i podziw! Mnie zaś i mojej rodzinie dostarczyła tak wielu wzruszeń. Z całego serca DZIĘKUJEMY.

Prof. dr hab. Teresa Sawicka
Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna
we Wrocławiu

Pragnę gorąco Panu podziękować za publikację. To co Pan zrobił to niezwykle ważne zachowania pamięci, tożsamości, samoświadomości. Jestem z Bieńczyc, wszystko to co znalazło się w publikacji żyło w przekazie ustnym w mojej rodzinie, ale świadkowie już nie żyją, dzięki tej książce są znowu z nami.

Dr Maria Stinia
Instytut Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego

Dotknął Pan bardzo doniosłej kwestii, (która powinna podjąć cała Polska, nie tylko Kraków z okolicami) – skutków trwania „Polski Ludowej” dla naszej mentalności, kultury i środowiskowych tradycji. Pańska wystawa powinna krążyć po kraju, obejmując wszystkie główne środowiska, bo przecież proces, jaki Pan uchwycił, miał miejsce nie tylko w jednym miejscu, a dotknął wielu środowisk. Powinni to ujrzeć i pojąć ludzie młodzi, bo w sumie powrót do „podkrakowskiej Atlantydy” uczy zarówno patriotyzmu, antykomunizmu i konieczności obrony wszystkiego, co nasze własne. Życzę Panu dalszego propagowania wątku „Czasu zatrzymanego” w Polsce, gdzie powrót do losów ludzi i środowisk tragicznie doświadczonych w latach dewastowania wszystkiego, co zastane – ma właśnie dziś wielki sens metaforyczny, mobilizowania do ochrony własnego narodowego środowiska. Życzę raz jeszcze pełnego powodzenia we wszystkich podejmowanych przez Pana akcjach. Jestem bardzo wdzięczny za nadesłany mi album o Nowej Hucie, „najmłodszej dzielnicy Krakowa”. Rozumiem cel takiego wydawnictwa, życiową konieczność, zarazem dziejową mądrość. To słowa uznania – zdołał Pan wizualnie obronić temat, ocieplić stosunek do tego miasta, po latach, niezależnie od leżącej u jego narodzin, ludzkiej tragedii.

Dr Wojciech A. Wierzewski
Redaktor naczelny „Zgody”
Związek Narodowy Polski w Chicago

Za świata minionego reaktywowanie,
za historii zafałszowanej odłamywanie,
za utraconej godności ludzkiej nam przywracanie,
za album, wystawy, pokazy slajdów na ścianie,
dające drugie życie zmarłym przodkom naszym,
których komuna niszczyła tak samo, jak faszyzm,
za falę wzruszeń i serca poruszeń…
za wszystko, czego nie wyrażą słowa…
pragniemy gorąco z serca podziękować.

„Nowohuccy Indianie”

 

01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 13 14 15