Wystawa organizowana w ramach Miesiąca Fotografii w Krakowie
27 października – 30 listopada 2003 r.
ZNAK – wszyscy to słowo wypowiadamy, lecz nie wszyscy jednakowo go rozumiemy. „Słownik współczesnego języka polskiego” podaje taką definicję – „to, co umownie oznacza coś innego, informuje o czymś, wyobrażenie czegoś graficzne, literowe, gest, obraz itp.”
Znak – pisał Mieczysław Wallis – jest to przedmiot, który ktoś tworzy po to, by dzięki pewnym jego własnościom wywołać w pewnym odbiorcy myśl o przedmiocie innym niż on sam, lub po to, by z przedmiotów, które wywołują myśli o przedmiotach innych niż one same, budować nowe przedmioty o podobnych własnościach”.
I dalej:
„Znak ikoniczny w dziele sztuki nie jest nigdy pełnym i dokładnym odtworzeniem jakiegoś przedmiotu rzeczowego, lecz zawsze pewnym jego przetworzeniem –wyborem, uproszczeniem, przekładem”.
Analizując wybitne dzieła sztuki stwierdzamy, klucz kompozycyjny to znak, więc czyżby nie można zbudować wystawy tylko z elementów będących znakami.
Współczesna fotografia jest często zbyt dosłowna, nie zostawia miejsca na domysły, lub rozbudowanymi podpisami próbuje udowadniać coś czego nie widać na zdjęciu i co nie wynika z oglądanych zdjęć.
Pomysł wystawy dojrzewał bardzo długo. Wszystkie moje dotychczasowe prezentacje autorskie miały jedną wspólną cechę – pokazywały konkretny temat, zjawisko, zdarzenie w sposób prawie filmowy. Równocześnie pojawiała się myśl pokazania tego zdarzenia w sposób syntetyczny, pozostawienia marginesu dla skojarzeń.
Uczestnictwo w różnego rodzaju sytuacjach życiowych jest bardzo wybiórcze. Każdy człowiek inaczej ocenia i analizuje widziane zdarzenia. Nie jesteśmy w stanie widzieć całości sytuacji w czasie 1/125sek. Tak może rejestrować aparat fotograficzny. Człowiek ogląda po kolei poszczególne punkty, plamy, linie i buduje obraz całości w mózgu dodając własne myślowe komentarze do każdej sytuacji. Każda z osób oglądających to samo zdarzenie opowie go trochę inaczej. Widzimy więc poszczególne znaki a następnie interpretujemy do częściowo wydumanej /wynikającej z doświadczeń życiowych/ sytuacji.
Dlaczego więc nie pokazać tylko fragmentów? Widz potrafi myśleć.
Zasadniczym elementem budowy koncepcji tej wystawy był znak na chodniku wykuty w EFEZIE w IV w. p.n.e. Zestawienie tego znaku z dowolnym współczesnym znakiem drogowym pokazuje ogromną drogę rozwojową znaku na przestrzeni wieków. Oba wymienione znaki stanowią ramy obecnej wystawy. Zakres czasu zawarty pomiędzy tymi znakami, oraz różnice w sposobach interpretacji elementów rysunku zaistniałe na przestrzeni wieków mają stanowić zaczyn dla rozwijania wszystkich możliwych sposobów skojarzeń i tworzenia własnych treści do pokazanych znaków-obrazów. Poszczególne prezentacje wewnątrz tych ram są opowieściami o zjawiskach lub pojęciach. Tytuły zestawów są hasłami stanowiącymi autorską propozycję. Nie są obowiązujące. Będę zadowolony gdy widzowie stworzą własne tytuły i własne opowieści do przedstawionych prac. Uczestnictwo w odbiorze sztuki ma być aktem oderwania się od nudnej i nacechowanej nijakością rzeczywistości.
Jestem przekonany, że osoby oglądające wystawę nie potrzebują tekstu wyjaśniającego zamysł autora. Proszę wybaczyć to zbyt długie tłumaczenie myśli wystawy. Zapraszam do oglądania i budowy własnych opowiadań na podstawie przedstawionych prac.
Jerzy Mąkowski
JERZY MĄKOWSKI
Ur. 1940 w Warszawie, debiut na wystawie fotografii w 1958. Od 1965, po ukończeniu Politechniki Warszawskiej w Kielcach. W czasie studiów członek Fotograficznej Grupy Twórczej “Stodoła -60” Członek ŚTF, Instruktor fotografii. Interesuje się wieloma tematami, wielokrotnie nagradzany, zdobywca m. in.I nagrody w ogólnopolskim konkursie „Życia Warszawy” na fotoreportaż, medal na wystawie „Kraków i jego Uniwersytet” . Wystawiał za granicą, m. in. w Szwecji, Indiach, Jugosławii, Hiszpanii, Niemczech, Portugalii, wiele prac w prasie, folderach oraz albumach. członek ZPAF, był prezesem Zarządu Głównego. ZPAF.