Foto-Galeria
  • Strona główna
  • Wystawy
  • Deklaracja dostęności

Archiwum kategorii: 2005

„Tatry i Podhale” w fotografii Walerego Eljasza Radzikowskiego

Wystawa fotografii

24 listopada – 31 grudnia 2005 r.

Walery Eljasz Radzikowski (1841-1905), krakowski malarz, rysownik i grafik. Studiował na Wydziale Malarstwa krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych (w latach 1856-1862) w pracowniach prof. Wł. Łuszczkiewicza i W. Stattlera, a następnie w Akademii Monachijskiej (1862-1865). W swej twórczości malarskiej i graficznej zajmował się głównie tematyką historyczną oraz przeszłością i zabytkami Krakowa. Malował portrety królów, bohaterów narodowych i sceny historyczne. Jego rysunki stanowiły ilustracje dzieł i artykułów historycznych wydawanych w ówczesnych „Kłosach” i „Tygodniku Ilustrowanym”. Był autorem m.in. wydanego w baedekerowskiej formie, przewodnika „Kraków dawny czy dzisiejszy” (1902) oraz opracowania „Ubiory ludu w dawnej Polsce i sąsiadów w rozwoju historycznym” (1898-1905). W roku 1861 po raz pierwszy odwiedził Zakopane i Tatry, wiążąc z nimi odtąd swoje życie osobiste i zawodowe. Był zamiłowanym i wytrwałym turystą, autorem licznych opisów wycieczek tatrzańskich, przyrody górskiej i ludu Podtatrza, Popularyzował Tatry i Góralszczyznę wydając m.in. w 1870 „Ilustrowany przewodnik do Tatr i Pienin i Szczawnic”, książkę, która przez blisko półwiecze (kilka wydań), odegrała doniosłą rolę w budzeniu zamiłowania do wycieczek w Tatry i Podtatrze, zainteresowania życiem i losem ludu góralskiego. Był członkiem powstałego w 1874 Towarzystwa Tatrzańskiego, jego długoletnim sekretarzem i propagatorem. Tatrzańska twórczość artystyczna Walerego Eljasza Radzikowskicgo, to dziesiątki prac obejmujących: krajobrazy, panoramy, studia rodzajowe z życia górali i turystów, portrety itd. Obrazy olejne, akwarele, rysunki, miedzioryty i akwaforty stanowią dziś bogatą spuściznę malarstwa tatrzańskiego „epoki Chałubińskiego”. W latach 90. XIX w., zafascynowany możliwościami nowej sztuki jaka stawała się fotografia, Walery Eljasz sięgnął po aparat fotograficzny, stając się bodaj najpłodniejszym z pierwszych fotografów tatrzańskich. W drugiej połowie XIX w., zaczęto na dobre odkrywać uroki Tatr. Coraz liczniej pojawiali się w nich tzw. „goście”. Wielką karierę zaczęło robić Zakopane. Równocześnie powstało duże zapotrzebowanie na ilustrację tatrzańską. Umożliwiała ona poznanie tego regionu lub po prostu stanowiła pamiątkę utrwalającą obraz skalistych gór, dzikiej przyrody i egzotycznej wówczas i modnej góralszczyzny. Początkowo zaspokajali te potrzeby rysownicy i malarze. Wkrótce zawitali w Tatry fotografowie, głównie zawodowi, opuszczając w sezonie letnim swoje miejskie atelier. Pierwszym był zapewne Walery Rzewuski, właściciel znanego zakładu w Krakowie, który fotografował Tatry w 1859 r. Tematami tatrzańskimi zainteresowali się około 1860 r., także Meletius Dutkiewicz z Wiednia i Marcin Olszyński z Warszawy. Pionierzy fotografii tatrzańskiej borykali się ze znacznymi kłopotami wynikającymi z ówczesnej technologii. Konieczność zabierania ze sobą w góry całego wyposażenia laboratoryjnego, ciężkich kamer, przygotowywanie na miejscu światłoczułych klisz szklanych, utrudniało dotarcie do ciekawszych krajobrazowo miejsc. Również sposób reprodukcji fotografii tematów ograniczał szeroką popularyzację. Pojedyncze fotografie lub krótkie serie zdjęć z tego okresu, znane są dziś głównie ze sztychów i rysunków, którym służyły za wzór. W latach 80. XIX w., obok profesjonalistów takich jak: Awit Szubert, Stanisław Bizański, Ignacy i Natan Krieger, otwierających swoje letnie pracownie w miejscowościach uzdrowiskowych, pojawiają się pierwsi fotografowie-amatorzy. Doskonalszy sprzęt, nowe metody obróbki materiałów światłoczułych sprawiają, że kamera fotograficzna towarzyszy podczas wędrówek górskimi szlakami, dokumentuje pobyt na letnisku, a często „mimochodem” lub w sposób zgoła zamierzony utrwala życie i obyczaje miejscowej ludności. Prezentowane na wystawie fotografie Walerego Eljasza Radzikowskiego, wykonane zostały w latach 1890-1904. Stanowią bodaj najpełniejszy zbiór fotografii poświęconej tematyce tatrzańskiej i podhalańskiej końca XIX w. Wykonane zostały przez fotografa-amatora – uczył się bowiem Walery Eljasz tej sztuki w późnym okresie swojego życia, metodą prób i błędów przy całej niedoskonałości ówczesnego sprzętu i „kosztowności bycia fotografem”. Opisał zresztą swoje sukcesy i techniczne niepowodzenia w swych pamiętnikach, tzw. „Raptularzach tatrzańskich”. Walery Eljasz pozostawił po sobie blisko 1100 fotografii o zróżnicowanej tematyce. Wśród nich wyróżnić można cykle: turystyka górska, przewodnictwo, krajobrazy i widoki tatrzańskie, budownictwo Tatr i Podhala, zajęcia i obyczaje ludu góralskiego, uzdrowisko Zakopane. Wiele z nich zostało zreprodukowanych na pocztówkach poligraficznych. W latach 1897-1922 większość wydanych kart o tematyce tatrzańskiej przypisywanych jest Waleremu Eljaszowi. W dziejach pocztówki poświęconej tej tematyce jest to największe osiągnięcie jednego autora ilustracji kart. Prezentowany wybór fotografii Walerego Eljasza Radzikowskiego stanowi część kolekcji 200 szklanych płyt negatywowych przechowywanych w Archiwum Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Stanowią one najbardziej zwarty fragment rozproszonego dorobku fotograficznego autora.

Marek Henryk Grabski











Wiktor Pental „Nowa Huta – lata pięćdziesiąte”

Wystawa fotografii

6-31 października 2005 r.

pental2005-1Wiktor Pental urodził się 18 stycznia 1920 r. na Ziemi Nowogródzkiej we wsi Woroniszki w pobliżu rzeki Niemen. W latach 1935-1939 uczęszczał do gimnazjum w Szczucinie Nowogródzkim, gdzie zainteresował się fotografowaniem, korzystając początkowo z aparatów swoich kolegów szkolnych. Utrwalał na kliszach fragmenty z życia szkolnego, wycieczek harcerskich nad Niemnem lub ćwiczeń wojskowych, objętych programem nauczania przysposobienia wojskowego. Pozytywy wykonywał początkowo zakład fotograficzny, komponując zamówione powiększenia, nie zawsze po myśli autora. To zmusiło wykonawcę zdjęć do opanowania pełnej obróbki materiałów fotograficznych we własnym zakresie, a dochody z tej działalności umożliwiły wkrótce nabycie własnego sprzętu, bowiem wykonywane fotografie cieszyły się popytem.

Fotografowanie – zarówno w czasie wojny jak i po jej zakończeniu – wspomagało często skromny budżet domowy.

Od pierwszego dnia zawieruchy wojennej uczestniczył w samoobronie miasteczka, gdzie mieszkał i uczył się, a potem 17 września zgłosił się jako ochotnik do Wojska Polskiego, z którym po walkach z Armią Czerwoną w Grodnie udał się na Litwę do obozu internowanych żołnierzy polskich.

Po powrocie do kraju uczęszczał do średniej szkoły rosyjskiej, którą ukończył na kilka dni przed wojną Niemcy – ZSSR.

Podczas okupacji: najpierw radzieckiej, a potem niemieckiej, aparat fotograficzny towarzyszył mu w działalności podziemnej, którą Armia Krajowa prowadziła w szerokim zakresie na Ziemi Nowogródzkiej. Tu, od sierpnia 1941 do końca czerwca 1944r., pracował oficjalnie w miasteczku Żołudek jako tłumacz i kierowca w Powiatowym Urzędzie Gospodarczym (Kreislandwirtschaft). Równocześnie, po złożeniu przysięgi żołnierza Armii Krajowej, prowadził działalność wywiadowczą na rzecz rozbudowującej się na tym terenie konspiracji. Po rozbrojeniu niemieckich pracodawców w końcu czerwca 1944r. uczestniczył w akcji „Ostra Brama”. Rozbrojony przez Sowietów pod Wilnem uciekł z obozu w Miednikach, a w kilka tygodni później wstąpił do Wojska Polskiego. Po krótkim przeszkoleniu na kursie oficerskim awansował do stopnia ppor. artylerii i jako dowódca plutonu został skierowany do 13 Pułku Piechoty, który w składzie V Dywizji Piechoty wyruszył na front. Z powodu braku filmu, mimo że posiadał małoobrazkowy aparat fotograficzny, nie mógł utrwalić okropności wojny.

Wiktor Pental w 1946 r.

pental1946

 

Po zakończeniu działań wojennych służył nadal w wojsku jako oficer liniowy artylerii. Dużo fotografował. Za zdobycie I miejsca w zawodach strzeleckich dla oficerów Okręgu Krakowskiego, dostał jako nagrodę aparat fotograficzny „Kodak” 6×9.

W wojsku pozostał do maja 1950r., kiedy to, jako dowódca Szkoły Podoficerów Artylerii 9 Dywizji Piechoty w stopniu kapitana, został aresztowany. W czasie przesłuchań przez oficerów Informacji Wojskowej padały najczęściej pytania, dlaczego nie rozstawał się z aparatem fotograficznym, co fotografował i komu przekazywał zdjęcia. Wszechwładna Informacja Wojskowa podejrzewała go, byłego akowca, o współpracę z wrogami Polski Ludowej. Skazano go na rok pozbawienia wolności i osadzono w więzieniu w Krakowie na Montelupich. Po siedmiu miesiącach zwolniono. W kilka lat później zrehabilitowano. Uzyskał od prokuratury dokument uniewinniający go całkowicie od postawionych zarzutów, ponieważ, jak stwierdzono, nie nosiły one cech przestępstwa.

W styczniu 1951r. został przeniesiony do rezerwy i zamieszkał w Krakowie – Nowej Hucie. Zawodowo pracował kolejno w Zjednoczeniu Budownictwa Miejskiego, Lidze Obrony Kraju i Zespole Szkół Mechanicznych. Równocześnie wrócił do działalności fotograficznej, choć była ona początkowo mocno utrudniona „tajemnicą państwową”. Uzyskanie zaświadczenia korespondenta Centralnej Agencji Fotograficznej ułatwiło nieco jego poruszanie się z aparatem po budowie. Uczestniczył w pracach Polskiego Towarzystwa Fotograficznego, brał udział w pierwszych wystawach, zdobywając nagrody, dyplomy, wyróżnienia. Poznał fotoreportera Polskiej Kroniki Filmowej – Henryka Makarewicza, z którym wykonywał wiele zdjęć portretowych przodowników pracy. Zdjęcia te – w celach propagandowych – były licznie rozwieszane w różnych częściach budującego się miasta.

W styczniu 1957 r. uczęszczał na 102-godzinny wyższy kurs fotografiki, zorganizowany przez Delegaturę Krakowską Polskiego Związku Artystów Fotografików. Tam poznał Witolda Michalika, który stawiał dopiero pierwsze kroki w tej dziedzinie, a wkrótce potem, ogarnięty pasją fotografowania, stał się znanym artystą-fotografem zarówno w Polsce  jak i  za granicą. Wówczas wstąpił do Polskiego Towarzystwa Fotograficznego Oddział w Nowej Hucie, przemianowanego później na Klub Fotografików Amatorów Zakładowego Domu Kultury Huty im. Lenina, a od 1997 r. – Krakowski Klub Fotograficzny, którego jest Członkiem Honorowym.

W końcu lat pięćdziesiątych poświęcił więcej czasu motoryzacji. Zorganizował klub motorowy, a potem Ośrodek Szkolenia Motorowego LOK,  którego przez dziesięć lat był kierownikiem, mając  coraz mniej czasu na fotografowanie. Od roku 1970 aż do przejścia na emeryturę w 1980r. pracował jako nauczyciel zawodu w Technikum Samochodowym przy Zespole Szkół Mechanicznych nr III w Krakowie.

Jako emeryt współpracował ze środowiskiem absolwentów byłych szkół w Szczuczynie Nowogródzkim, których obecna siedziba mieści się w Warszawie. Wspólnym wysiłkiem tego środowiska została wydana i rozpowszechniona książka „Nad Niemnem i Lebiodą” poświęcona historii byłych Szkół w Szczuczynie, wspomnieniom ich absolwentów oraz walce na tym terenie Armii Krajowej. Jest to wyraz pamięci i hołdu dla Ziemi Nowogródzkiej i jej mieszkańców. Środowisko to roztacza również opiekę nad mogiłami poległych na tamtym terenie żołnierzy.

W latach 1993 – 2003 pracował w redakcji kwartalnika „Okruchy Wspomnień z lat walki i martyrologii AK”, w których zawarł swoje wojenne reminiscencje. Żywo zainteresowany życiem naszego społeczeństwa i przemianami politycznymi opisywał swoje spostrzeżenia na ten temat w drobnej „twórczości” poetyckiej, w której w sposób niezwykle dowcipny odzwierciedlał  polską rzeczywistość.

Obecnie zbliża się do 86 roku życia, mieszka w tym samym od 1951 roku mieszkaniu na osiedlu Wandy.

Bogumiła Michalska













„Psi żywot”

Joanna Mrówka, Monika Stachnik-Czapla, Beata Sulikowska

Wystawa fotografii

8 września – 2 października 2005 r.

autorki_psy

Beata Sulikowska-Szwaja: pasjonuje się fotografią, uwielbia taniec, podróże i zwierzęta. Jest zawsze uśmiechnięta, pełna energii i radości życia. W jej towarzystwie na pewno nikt nie będzie się nudził. Jest odważna, przebojowa i spontaniczna. Nie straszne jej wyzwania i ryzyko zawodowe – jest ochroniarzem

sulikowska_psy

Joasia Mrówka: z wykształcenia jest matematykiem, pracuje na Akademii Ekonomicznej. Zawsze wie czego chce – zarówno w życiu jak i w fotografii. Każde zdjęcie jest przemyślane i idealnie skomponowane. Ulubionym tematem fotograficznym jest codzienność prostych ludzi. Lubi podróżować, szczególnie pasjonuje się egzotyką dalekich krajów. Od kilku miesięcy jest kochającą mamą małej Hani.

mrowka_psy

Monika Stachnik-Czapla: pracuje w domu kultury, zajmuje się organizacją projektów międzynarodowych, w związku z tym dużo podróżuje, zawsze z aparatem fotograficznym i solidnym zapasem filmów. Potrafi stworzyć coś z niczego i rozbawić najbardziej smętne towarzystwo, a zmartwionych pocieszy i pomoże w niedoli. Ostatnio nieśmiało marzy o pracy dziennikarza i wyprawie do Japonii.

stachnik-czapla_psy

Beata – Joasia – Monika: poznały się w Krakowskim Klubie Fotograficznym. Są zupełnie różne z charakteru i obowiązków zawodowych. Łączy je jednak wspólna wielka pasja – fotografia, a dodatkowo niektóre tematy – na przykład PIES.

Psy obserwują wszystkie i wszędzie. Żaden – od małego, niepozornego kundelka, poprzez średniej wielkości spaniele lub pospolite burki, a skończywszy na dogach i bernardynach – nie ujdzie ich uwadze. Joasia nie ma własnego psa, ale bacznie obserwuje wszystkie napotkane i każdy może liczyć na świetną fotkę. Bohaterami Moniki są zwykle wiejskie, „budziane” kundle, no i oczywiście szlachetny, długouchy Bob – doberman, którego ma już od 8 lat. Beacie do zdjęć chętnie pozuje jej ukochany pies Nero, ale również kot i inne żywe stworzenia, które żyją w domu w idealnej symbiozie.
Na wystawie znalazły się wszystkie psiaki: radosne i szczęśliwe, wypielęgnowane, ale i te bardziej zaniedbane, pod czułą opieką właściciela, ale również samotne i opuszczone… Duże i małe, jasne i ciemne, chude i grubaśne, uśmiechnięte lub nieszczęśliwe. Kilka zdjęć opowiada też o przyjaźni psa z człowiekiem.
Gdyby wystawą fotografii można było pomóc tym pieskom, które bezpańsko biegają po ulicach lub których najczęstszym widokiem są kraty boksów w schronisku… Szanowni Goście, popatrzcie głęboko w ślepia bohaterów naszych zdjęć i zastanówcie się poważnie, czy przypadkiem w waszym domu nie znalazłby się przytulny kąt i pełna jedzenia miska dla jakiegoś samotnego futrzaka z zawsze wilgotnym i zimnym nosem oraz z kochającym psim sercem… Pamiętajcie, że w stwierdzeniu „pies najlepszym przyjacielem człowieka” nie ma ani odrobiny przesady! Jeśli zmienicie smutny psi żywot przygarniając jakiegoś samotnika, on na pewno odwdzięczy się Wam bezgraniczną miłością. Do schroniska na ul. Rybnej naprawdę bardzo łatwo trafić. A jeżeli nie macie sami odwagi – chętnie pomożemy w podjęciu decyzji i wyborze pieska. A później zaprosimy na sesję fotograficzną i portret Waszego nowego domownika dołączymy do wystawy, która co jakiś czas będzie wzbogacana o nowych „szczęśliwców”. Pozwólcie, aby pokochał Was jakiś psiak, a przekonacie się, że naprawdę warto!

Beata, Monika, Joasia

Przy okazji otwarcia wystawy fotograficznej pt. „Psi żywot” serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w aukcji piesków: nasi mali milusińscy wierzą w to, że wystawa zgromadzi wielbicieli psiaków, również takich, u których znajdzie się ciepły kąt i pełna miska. Wprawdzie zwierzęciem nie powinno się handlować, ale robimy to tylko dlatego, aby pomóc pozostałym pieskom w schronisku. Dochód z aukcji zostanie więc w 100% przeznaczony na psią karmę i ciepłe koce. A jeśli ktoś chciałby wesprzeć bezdomne pieski większą kwotą – w galerii znajdziecie numer konta, nie wahajcie się ani chwili!

Magda Langer – „Dziewczynka z zapałkami”

Wernisaż wystawy fotograficznej

7 lipca – 4 września 2005 r.

langer1

langer3

langer2

Joanna Mrówka „Dziecko”

Wernisaż fotografii

2 czerwca – 3 lipca 2005 r.

Joanna Mrówka – z wykształcenia i z zawodu matematyk – od lat ukazuje w podejmowanej przez siebie tematyce fotograficznej, wielostronne zainteresowanie człowiekiem, a ujawniając wyraźną postawę humanistyczną, stawia przy tym nie zawoalowane pytania: o godność i szczęście człowieka – bez względu na jego wiek, pochodzenie, kolor skóry czy miejsce zamieszkania.

Posiadając wyjątkowy dar obserwacji i żywe zainteresowanie kulturą krajów egzotycznych (Turcja, Indie, Tajlandia, Laos, Indonezja) notuje za pomocą aparatu fotograficznego, w swych odległych podróżach i wędrówkach po krajach Dalekiego Wschodu wszelkie przejawy życia, a w szczególności ich najmłodszych mieszkańców.

Jej portrety i scenki rodzajowe zgromadzone na wystawie „Dziecko”, odbiegają z reguły od sentymentalno-infantylnych sposobów przedstawiania milusińskich, gdyż ich słodki wyraz twarzy, uśmiech na ustach, niewinne spojrzenie i pojawiający się czasem nastrój sielskiej harmonii – są mocno skontrastowane z wizerunkiem dzieci wiejskich oraz tych – z ubogich dzielnic wielkich metropolii, które żyją niekiedy w warunkach skrajnej nędzy i ubóstwa.

Stanowi to charakterystyczną przeciwwagę dla przedstawianego tematu i rodzi – określoną przez poziom wrażliwości odbiorcy i jego zaciekawienia – nieobojętną postawę wobec tak ukazanego, zamorskiego oblicza pewnej rzeczywistości i jej najmłodszych uczestników.

Lecz mimo widocznego tam czasem smutku, cierpienia i chorób, dzieci te posiadają przecież swoisty wdzięk: są zawsze spontaniczne, skłonne do marzeń, uciech i beztroskiej zabawy, a przejmujące chwile dziecięcej zadumy, napięcia czy niepewności – składające się na psychologiczne studium i ekspresję przedstawionych modeli – przeplatają się z radosną nutką ciepła rodzinnego domu i towarzystwa najbliższych.

Treści emocjonalno-uczuciowe, które łączą nas z dziećmi często sprawiają, że ich motyw w fotografii należy do jednych z najwdzięczniejszych i lubianych – z jednej strony, z drugiej zaś – zwłaszcza ze względu na ogromną popularność fotografii dziecięcej trafiającej każdego roku do setek ton albumów rodzinnych i szuflad na całym świecie – temat ten jest w swej istocie mocno wyeksploatowany.

Fotografie Joanny Mrówki nie należą do banalnych, pozowanych dla taniego efektu portretami malców – są za to migawkowo utrwalonym, obrazem jej przeżyć i jej małych bohaterów.

Są także efektem umiejętności w podejmowaniu decyzji i nieustannie dokonywanych wyborów, a nadto: refleksu, wiedzy, intuicji oraz daru nawiązywania kontaktu z obcymi.
Te krótkie wątki, akcje i epizody z dzieckiem w roli głównej, są celnie wydobyte z kontekstu gwarnych ulic, ciasnych zaułków czy wiejskich krajobrazów, posiadają własną narrację lub anegdotę, zatrzymują specyficzne momenty zwłaszcza wtedy, gdy dzieje się coś zupełnie wyjątkowego – nie tylko na zewnątrz – ale właśnie wewnątrz fotografowanych postaci.

Ich oczy, mimika, uśmiech, gest, przyjęta poza czy grymas mówią nam bardzo wiele, bowiem wyraźnie akcentują uniwersalność najprostszych ludzkich zachowań w rozmaitych sytuacjach, gdzie geograficzne parametry właściwie nie odgrywają aż tak wielkiego znaczenia.

Interpretacja dziecięcego tematu i wrażliwość autorki pozwala oddać ten świat subtelnie i subiektywnie, a wówczas gdy wchodzi ona w obce środowisko na wyciągnięcie dłoni i kiedy zagląda najmłodszym tubylcom oczy – niemal intymnie.

Zarazem klarownie przemawia do naszych uczuć, a nawet wzrusza, pozwalając zobaczyć nam to, co ona sama zaobserwowała i co przyciągnęło jej szczególną uwagę – i co warte było zatrzymania w kadrze dla siebie i innych.

Nie wiem, czy kiedyś zobaczę na własne oczy ten rejon świata o którym opowiadają zdjęcia Joanny, ale myślę, że poprzez nie, jest mi on nieco bliższy: fascynuje, posiada inny rytm, kolor, pobudza moją wyobraźnię, ma zapach niezwykłej przygody.

Wyraźnie widać, jak ten cykl zdjęć Joanny Mrówki trafnie oddaje jej zamiłowanie do tematyki dziecięcej a jednocześnie określa jej naturalną pasję fotografowania, co tym bardziej cenne, bo wyrasta ponad przeciętność w tradycyjnie pojmowanej fotografii dziecka.

Te zdjęcia wzmocnione plastycznie kolorem, światłem i fakturą, o zwartej i jasno określonej formie oraz ciekawej kompozycji wyrażają autentyczną, choć nieraz gorzką prawdę o różnorodnych odcieniach świata dziecięcego i jego zrelatywizowanych wartościach, gdzie czteroletni maluch zostaje ulicznym sprzedawcą a podniszczony parasol nabiera znaczenia pierwszorzędnej zabawki.

Adam Gryczyński









Następna strona »

Organizator

Kontakt


Dział Foto-Filmowy

Nowohuckie Centrum Kultury

al. Jana Pawła II 232

31-913 Kraków

tel. 12 644 02 66 wew. 30

fotogaleria@nck.krakow.pl
grudzień 2025
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
« paź    

Organizator

Kontakt

Dział Foto-Filmowy Nowohuckie Centrum Kultury al. Jana Pawła II 232 31-913 Kraków Tel. 12 644 02 66 wew. 30
grudzień 2025
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
« paź    

CyberChimps WordPress Themes

© Nowohuckie Centrum Kultury

Używamy ciasteczek i innych technologii pokrewnych, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny.

Możesz dowiedzieć się więcej o tym, jakich ciasteczek używamy, lub wyłączyć je w ustawieniach.

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Ściśle niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek oraz prawidłowo wyświetlić naszą stronę.

Analityka

Ta strona korzysta z Google Analytics do gromadzenia anonimowych informacji, takich jak liczba odwiedzających i najpopularniejsze podstrony witryny. Włączenie tego ciasteczka pomaga nam ulepszyć naszą stronę internetową.

Najpierw włącz ściśle niezbędne ciasteczka, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje!

Powered by  GDPR Cookie Compliance